Chcemy, żeby nasze mieszkania wyglądały jak najlepiej. Mamy swoje pomysły, idee. Jednak nie zawsze to, co sobie wymarzymy, w takiej właśnie formie może się pojawić w naszych wymarzonych mieszkaniach. Dlatego już na samym początku rozpoczyna się nasza nauka kompromisów, bez tego ani rusz.
Mierz siły na zamiary- o czym zapomnieć Ci nie wolno.
- Wybór materiałów.
Wydawać by się mogło, że to sprawa prosta. A tu właśnie jest pies pogrzebany. Niczym w kabaretach spędzisz mnóstwo czasu na wyborach. I rewizji wyborów, szczególnie jeśli nie do końca masz wyobraźnię przestrzenną i nie wiesz, jak będzie wyglądać ten kontakt w mieszkaniu, albo jeśli wymyśliłeś oświetlenie nad łóżkiem, a tu brakuje kilku centymetrów.
- Dobry projekt.
To podstawa. Ciężko zrobić cokolwiek, jeśli nie znasz rozmiarów, nie wiesz, gdzie dokładnie są okna czy drzwi. Może to śmieszyć, ale przy remoncie centymetry w prawo czy w lewo nie są wskazane. Im więcej informacji zbierzesz, tym lepiej dla Ciebie. Przeszukaj dokumenty- znalezienie planów instalacji elektrycznej ułatwi bardzo remont (bez niej oczywiście jest do wykonania- ale zajmuje więcej czasu i jest nieco bardziej problematyczne).
- Kosztorys.
Nawet jeśli uważasz, że rozpisanie wszelkich kosztów nie jest Ci potrzebne, to chociaż ogólnie przemyśl sprawę finansów. Unikniesz wtedy niepotrzebnych zaskoczeń i nerwów, a Twój portfel będzie przygotowany. Oczywiście, pojawią się niespodziewane wydatki. Budżet przewyższy zamierzony. Jednak wiedząc wcześniej, ile pieniędzy pochłonie remont, jesteś w stanie się przygotować, bądź pomyśleć o redukcji kosztów. Będziesz też mieć informację, co zostało wykonane, co przyda się przy kolejnym remoncie.



Zaskoczenie? Nie ze mną te numery, Bruner!
W trakcie remontu nic nie jest pewne. Nawet najlepiej przygotowani, z całym zestawem map, planów, rysunków i wizualizacji nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego. Może się okazać, że całkiem prosta sprawa będzie Ci dniami spędzać sen z powiek. Kiedy zaczniesz już tracić nadzieje, że zaginiony w łazience hydraulik kiedykolwiek się z niej wydostanie, pamiętaj, że:
- Pieniędzy na remont nigdy dostatek.
Pamiętaj, żeby w budżecie zaplanować około 20% poduszki finansowej na niespodziewane wydatki. Nie zakładaj, że ich nie będzie: lepiej się pozytywnie zaskoczyć, niż niemiło rozczarować.
- Terminy nie istnieją.
Mieszkanie w remoncie to piekło dla osób, które potrzebują mieć wszystko dokładnie zorganizowane, zaplanowane i skrupulatnie wypełnione. Niestety, opóźnienia to norma, i trzeba brać zawsze kilka dni zapasu. Dla swojego zdrowia psychicznego.
- Niespodzianka zawsze gdzieś się znajdzie.
Przygotowanie pomaga. Jednak, jeśli to nie pierwszy remont, w ścianach możesz znaleźć niespodzianki. Gorzej, jak nie masz planów i szukasz po omacku- tyle rzeczy może Cię zaskoczyć! W takim wypadku przydadzą się nerwy ze stali. I dużo cierpliwości.
- Stan faktyczny może przerazić.
Najlepiej nastawić się na najgorsze. Gruz, kurz i pył może w czasie remontu nie przeszkadza, ale pogódź się z tym, że się z nim zaprzyjaźnisz. I będziesz go widywał jeszcze długo po remoncie.

Ekipa remontowa, czy może bohater we własnym domu?
Hm… Kwestia tego, kto powinien wykonywać remont, jest niezwykle dyskusyjna. Jeśli część rzeczy (albo i całość- chwała Tobie) potrafisz wykonać sam, masz czas, wiesz jak się za to zabrać i jesteś w stanie udźwignąć remont na swoich własnych barkach- to działaj! Wiemy, że Polak potrafi. Czasem trzeba jednak mierzyć siły na zamiary. Jeśli nie masz pewności oraz uprawnień do pracy z rzeczami, wymagającymi pozwoleń (na przykład z elektryką), to oddaj pracę w ręce fachowców. Pamiętaj, że oni na co dzień mają do czynienia z remontowym Armagedonem, więc wiele problemów umieją rozwiązać u źródła. Co więcej, mogą podpowiedzieć, jak sprytnie zaimplementować wymyślone przez Ciebie rozwiązania, lub jak je usprawnić.
Czas remontu zdecydowanie jest jednym z trudniejszych i bardziej stresujących. Jednak po tym całym zamieszaniu możemy cieszyć się efektami. Stajemy się bohaterami we własnym domu- uważam, że warto. Więc do dzieła!
Świeżo wyremontowane mieszkanie warto ubezpieczyć. Strzeżonego Pan Bóg strzeże.